Innymi słowy…

Dlaczego się porozumiewamy?

Czy do rozwinięcia się cywilizacji przyczynił się tylko dostęp do wody, żyznych gleb i dobrych terenów łowieckich? A może było to coś więcej? Myślę, że każdy filolog zgodzi się ze mną, że żadna cywilizacja nie rozwijałaby się gdyby członkowie danej społeczności nie nauczyli się komunikować między sobą. Konieczność wykonywania kolektywnych zadań takich jak np. polowania na dzikie zwierzęta, czy też budowanie schronień wymogła na ludziach rozwinięcie języka. Zbiór dźwięków i gestów przekształcił się w system, który umożliwiał dzielenie się emocjami i instrukcjami, co z kolei gwarantowało przetrwanie w trudnych warunkach. Z czasem nastąpiła fluktuacja plemion a handel między nimi był kluczowym elementem, który pomógł w rozwinięciu się rzemiosła translacji.

O krok dalej

W moim odczuciu to właśnie dzięki osobom, które potrafiły porozumieć się przynajmniej w dwóch różnych językach następowały zmiany kulturowe, religijne i ekonomiczne. Handel wymienny, zastąpiony z czasem innymi formami płatności, wymagał komunikacji pomiędzy dwiema stronami. W następnej kolejności rozwinęło się pismo dając możliwość spisania tradycji przekazywanej dotychczas ustnie. Na papier przelewano ballady, poematy i pieśni, traktujące o zwyczajach, ceremoniach i obrządkach danej nacji. Dokonywały się przekłady mitologii, kalendarza i jednostek miar. Wszelakie tłumaczenia pomogły w otwieraniu się na inne społeczności i ich jednoczenie się. Idee oraz koncepcje dalekiego Wschodu tj., z Indii, Chin, czy też Iraku wzbogacały Zachodnie regiony świata już w VI w p.n.e . Wiele teorii medycznych autorstwa Klaudiusza Galena oraz Platona, czy też ówczesna nauka i prądy umysłowe rozpowszechniały się na Europę. Wielojęzyczna kultura średniowiecznej Hiszpanii zaowocowała powstaniem Szkoły Tłumaczy w Toledo, co pozwoliło na rozpowszechnienie wielu dzieł starożytnych filozofów i naukowców na języki arabskie, łacinę i hiszpański.

Lingua Franca

Łacina połączyła Europę aż po czasy nowożytne. Stała się językiem uniwersalnym aż po XIX wiek kiedy w kołach dyplomatycznych i sferach gospodarczych zaczęto porozumiewać się w języku francuskim. Świat nagle stał się bardzo mały za sprawą powstania języka uniwersalnego, który zniósł granice państw. Lingua franca, bo o nim mowa był mieszaniną wielu języków europejskich, m.in. francuskiego i włoskiego, o zredukowanej fleksji i gramatyce. Dzisiaj jako lingua franca funkcjonuje język angielski. To dzięki rozpowszechnieniu tego języka na wszystkich kontynentach swobodnie mogą porozumiewać się nie tylko ekonomiści, biznesmeni, czy dyplomaci, ale także osoby zaangażowane w dalszy rozwój nauki. Niemniej jednak przenikanie języka angielskiego zauważa się nie tylko
w sferze naukowo-technicznej, ale i w sferach życia codziennego, takich jak np. moda, czy rozrywka.

Angielski dzisiaj

W polskich firmach i korporacjach małymi kroczkami zaczyna się wprowadzać „Casual Fridays”, dzieci w szkołach noszą się „old schoolowo”, a trendsetterki w liceach propagują nowe style w swoim środowisku. Nowy lingua franca przesiąka też do rozrywki. Śmiałkowie chcący zrobić karierę w show businessie biegają na castingi, a muzycy nagrywają longplaye. Świat kuchni polskiej też został zdominowany przez ten język, bo młodzież obecnie zajada się Fast-foodami typu chipsy, hot dogi i hamburgery, a dorośli walczą z plagą otyłości slow-foodami. Rozwój tego języka ma ogromny wpływ na kulturę światową, a inne języki przesiąkają nim do tego stopnia, że nie zauważamy na co dzień jak często zdarza nam się stosować angielską składnie i popełniać kalki językowe.

Każdy pożycza

Należy pamiętać, że język angielski przenikał do języka polskiego szerszym strumieniem w trakcie trwania i po zakończeniu pierwszej wojny światowej, natomiast na przestrzeni ostatnich stuleci przesiąkały do naszej mowy przede wszystkim języki krajów ościennych, czyli język niemiecki (np.: szlafrok, kartofel, klejnot), francuski (afront, naturalista, faux pas, femme fatale , expose, etui, fin de siecle, toaleta, szal), rosyjski (barachło, gilza, kołchoz, zsyłka, zagwozdka, sputnik ), oraz węgierski (juhas, baca, dobosz, giermek, szereg, szyszak). Jeśli chodzi o zapożyczenia i przenikanie pewnych form do języka ojczystego to uważam, że nie jesteśmy w stanie powstrzymać pewnych zmian, ponieważ są one jedynie wypadkową postępu. Wszystko jednak musi znać swoje granice, bo czy język jest tylko narzędziem służącym do porozumiewania się? Narzędziem, które na bieżąco dostosowujemy do swoich potrzeb? A może jest czymś znacznie więcej? Czy Polakom opłaca w ogóle dbać o czystość językową w czasach w których tak łatwo rozgrzesza się niedbałość ciągłym pośpiechem i postępem?

Czysty i schludny

Język jest narzędziem, ale takim, które przede wszystkim przekazuje tożsamość narodową. W czasach w których nadużywa się także argumentu ekonomii językowej największą bolączką w tym względzie jest brak odpowiednich wzorców językowych oraz autorytetów w tej dziedzinie. Uzus społeczny w głębokim poważaniu ma normy językowe i uważa, że bardzo modnym jest naruszanie wszelkich norm społecznych i zachowawczych czego przykładem mogą być programy śniadaniowe telewizji polskiej. Ich prezenterzy mówią niechlujnie, niewyraźnie, często przy tym cyrkulując powietrze rękoma jak tonący nad taflą wody, w poszukiwaniu odpowiedniego słowa przegrywają i kończą na slangu i wulgaryzmach. Lwia część widowni programów porannych to kobiety wychowujące małe dzieci, które krzywią karykaturalnie język dzięki oglądaniu tego typu wzorów i przekazują go dalej własnemu potomstwu. Lekarstwem na tę chorobę jest dobrze zredagowana książka. Może więc najwyższy czas odkurzyć stare, zapomniane zbiory, a nie buszować w biografiach celebrytów na półkach super i hipermarketów?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *