Jak Cię słyszą, tak Cię piszą..

Język jest jak piosenka -ma przecież swój rytm i melodię. Wsłuchując się w brzmienie różnych języków możemy zauważyć, że niektóre z nich są znacznie szybsze tak jak japoński lub hiszpański, a inne ciągną się niczym makaron z lekkim zaśpiewem jak włoski na Sycylii. Mawia się, że należy mieć dobrze rozwinięty słuch muzyczny aby sprawnie artykułować obcobrzmiące głoski. Jest w tym sporo prawdy. Po sposobie w jaki wymawiamy słowa można często ocenić nasze pochodzenie, status społeczny oraz wykształcenie. Konkretne słowo można przecież wymawiać na różne sposoby, na przykład krakowiacy „śpiewają” końcówki wyrazów, a w Koszalinie „śpiewa” się ich środki. Sposoby na jakie artykułujemy słowa są uzależnione od zasobu fonemów (dźwięków), które są obecne w danym języku czy też dialekcie.

Gdzie leży trudność?

Jeśli dane dźwięki nie występują w naszym języku ojczystym, to bardzo ciężko przychodzi nam nauczenie się ich prawidłowej artykulacji, tak jak ma się to w przypadku samogłoski [th], która w języku angielskim jest wymawiana bezdźwięcznie, szczelinowo. Będąc dziećmi posiadaliśmy bardzo jeszcze plastyczny układ artykulacji i niczym nieskrepowaną chęć bawienia się językiem. Z czasem jednak układ ten kostnieje, a każda dorosła osoba zaczynająca uczyć się nowego języka automatycznie szuka odpowiedników zasłyszanych dźwięków w swoim rodzimym języku, dlatego słowo „thumb” (ang. kciuk) Polak wypowie jako „samb”, albo „famb”.

Inni też mają pod górkę

Cudzoziemiec, który zechce uczyć się języka Polskiego, będzie miał niebywały problem z usłyszeniem różnicy pomiędzy [ś] i [sz], oraz [ć] i [cz]. Sporo czasu zajmie mu rozgryzienie tajemnicy naszego „szeleszczenia”. Polakom także upływa sporo czasu na nauce poprawnej artykulacji angielskich słów, które znajdują się w powszechnym użyciu. Często ułatwiamy sobie to zadanie i spolszczamy wiele dźwięków. Niepojętym jednak jest dla mnie fenomen polskiej wymowy takich wyrazów jak Disney, Elvis Presley, Britney Spears, nazwy herbaty Tetley, ponieważ wszystkie te wyrazy są zakończone głoską [i], czyli samogłoską prawie przymkniętą przednią scentralizowaną niezaokrągloną podobną do polskiego [i] w słowie raki, więc teoretycznie wymowa nie powinna nastręczać żadnych trudności. Niemniej jednak utarło się kończyć każdy ten wyraz końcówką „-ej” , zamiast głoską [i], czyli zamiast:

  • Disney -[’dIzni] niepoprawnie wymawiamy Disnej,
  • Presley -[’prezli] niepoprawnie wymawiamy Preslej,
  • Tetley -[tetli] niepoprawnie wymawiamy Tetlej,
  • Britney -[’brItni] niepoprawnie wymawiamy Britnej.
  • Sydney -[’sIdni] niepoprawnie wymawiamy Sidnej.

Holandia czy Polska?

Kolejna sprawa jest dosyć wstydliwa, bo okazuje się, że niewiele osób potrafi w sposób prawidłowy wymówić nazwę własnego kraju w języku angielskim. Niepoprawna wymowa słowa „Poland” nierzadko wprowadza w błąd anglojęzycznego interlokutora, ponieważ słyszy on słowo „Holand” z krótką polską samogłoską [o], a końcówka „-land” przywodzi mu na myśl Holandię. Pamiętajmy zatem, że bardzo ważne jest wymawianie na początku słowa „Poland” dyftongu [əʊ] co pozwoli skojarzyć obcokrajowcowi słowo „Poland” z Polską.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *